117° (1998) data wydania: 09.03.98 (Europa), 10.03.98 (USA) Wszystkie utwory publikowane przez Treader Tunes (ASCAP) oprócz tych, które wyszczególniono. skład: gościnnie zagrali: Utwory #3 i #7 wykonywane przez Ju Ju Hounds, |
Lista utworów: 1.Ain't It A Bitch single: |
|||||
Pod koniec 1995 roku Izzy postanowil ponownie zawitac do L.A., gdzie spotkal sie ze swoimi starymi kumplami - Duffem McKaganem i Slashem. W jakim celu? Napisanie utworów na nowy album Guns N' Roses - “Nagralismy kilka utworów w domu Duffa i fajnie sie przy tym bawilismy. Pózniej przyjechal Taz z Teksasu i mial kilka pomyslów na pare utworów, naprawde ostre rzeczy tak wiec to nagralismy. Pózniej przyjechal Slash i zagral na tym. Nie slyszalem dotad tych tasm, ale Duff powiedzial ze brzmia wysmienicie. Slash nagral swoje partie po moim wyjezdzie. Tak wiec wciaz jestesmy blisko siebie”. Stradlin nie mial zamiaru powracac na lono zepsolu, Slash: “Izzy zgodzil sie brac udzial w procesie pisania utworów ale nie jest zaintertesowany koncertami... nie chce miec do czynienia z Axlem. Rzeczy typu gwiazda rocka... jak ja... on chce wylacznie nagrywac... Nigdy nie sadzil, ze Guns N' Roses bedzie takie wielkie. I tak po prostu usiedli razem z Duffem i napisali kilka utworów, Izzy: "W 1995 roku Duff i ja nagrywalismy utwory dla zespolu. Nagralismy tasme, która pózniej poszla w kat. Kilka miesiecy temu dostalem wiadosmosc na automatyczna sekretarke: 'Yo, tutaj Axl, potrzebuje kopie tasmy z utworami, które nagrales'. Tam byl taki jeden utwór zatytulowany 'Down By The Ocean' czy 'Down By The Sea', moze nawet go uzyli, nie dotarly jednak do mnie zadne wiadomosci na ten temat”. Stradlin utrzymuje, ze wyslal do Axla az osiemnascie utworów, które wokalista chcial uzyc na nowym albumie Guns N' Roses. “Wkrótce pózniej jego prawnicy przyslali mi list, w którym oznajmili, iz chca przepisac prawa autorskie na te utwory Axlowi. Powiedzialem ‘Spierdalac!'. Niech uzyje tych utworów jezeli chce, ale niech trzyma je zdala od prawników”. Slash: “Tak on cos tam pisal, pare rzeczy z Duffem. On chce tylko pisac utwor, ale nie chce miec do czynienia z tym wszystkim. Mi to troche zajelo kiedy w koncu doszedlem do tego, ze nie moglem tego tolerowac. On chce pisac material, ale tak naprawde nie jest pewny tego co chce robic. On jest taki troche do tylu. Nie chce miec do czynienia z presja. Izzy robi to co chce. Kiedy odszedl, bylem urazony tym ze tak po prostu to wszytsko rzucil i zostawil mnie w takiej sytuacji, iz musialem znalezc jego nastepce na tydzien przez rozpoczeciem sie drugiej czesci trasy, albo ze nie chcial grac na albumach ‘Use Your Illusion' - co jest calkowita prawda - ale patrzac w tyl na to wszystko, taki po prostu jest Izzy”. Nagrywanie kawalków na nowa plyte GNR nie bylo priorytetem spotkania McKagana i Stradlina, ale tak naprawde zarejestrowanie utworów na nowy album Izzy'ego. Tak wiec Duff i Izzy spotkali sie w jednym ze studio Los Angeles, a wraz z nimi muzycy sesyjni, którzy mieli pomóc chlopakom zarejestrowac material na tasme. "Nagralismy dziesiec utworów w osiem dni. Muzyka znowu byla czyms co mnie podniecalo. Zdalem sobie sprawe jak prosty moze byc caly ten proces. Te sesje byly pelne zabawy, a wszyscy bylismy na luzie. Spedzalismy sobie po prostu wspaniale czas i nie myslelismy za bardzo o nim". Wkrótce Izzy dowiedzial sie, ze z zespolu o nazwie ‘Reverend Horton Heat' odszedl niejaki Taz Bentley, perkusista, który zrobil kiedys na Stradlinie ogromne wrazenie. Byl 1996 rok i wtedy wlasnie Izzy zaprosil do wspólpracy Bentleya, którzy niedlugo potem, bardzo sie zaprzyjaznili. Kolejnym nabytkiem byl stary dobry znajomy Izzy'ego, którego sam Stradlin nazywa 'maestro szesciu strun' - Rick Richards. Chlopaki wyjechali w trójke do Santa Monica w Kalifornii do studia ‘The Complex', gdzie zarejestrowali kolejne utwory. Podczas tych sesji nagrano same ostre kawalki, takie jak ‘Parasite', ‘Grunt', ‘Surf Roach' czy '117°', a na basie wspomagal ich West Arkeen. Pózniej po powrocie do LA chlopaki wstawili bass Duffa w miejsce Arkeena, który chcial po prostu pomóc chlopakom, kiedy to McKagan nie mógl przyjechac. Byl to jeden z ostatnich projektów nad którym pracowal West Arkeen, bardzo zwiazany z czlonkami Guns N' Roses od pierwszych dni istnienia zespolu. Niestety rok pózniej (30.05.97) znaleziono Westa martwego w jego w domu, stwierdzono ze zgon nastapil o ósmej rano. Powodem bylo przedawkowanie narkotyków. West wczesniej doznal oparzenia drugiego i trzeciego stopnia, które objelo 1/3 czesci ciala, wskutek wybuchu jego kuchenki gazowej. Oparzenia te byly tak bolesne, ze West próbowal usmierzyc ból narkotykami. Niestety dawka która przyjal okazala sie byc smiertelna. Produkcja i miksem podczas wspomnianaych sesji zajal sie Micajah Ryan, który zastapiony zostal pózniej (podczas nagrywania ‘wolnych kawalków') przez Eddiego Ashwortha (Ju Ju Hounds). Byl 1997 rok i caly album byl juz praktycznie ukonczony, jednak gdy wytwórnia Geffen uslyszala co nagral zespól, odmówila wydania plyty - Izzy: "Chcieli po prostu cos wolnego z wczesniejszych sesji, tak wiec poszlismy na kompromis i zdecydowalismy, aby wszystko dac na ten album". Poczatkowo sytuacja ta bardzo zdenerwowala Stradlina, ale gdy juz zaczeli pracowac nad nowymi utworami, wszystko bylo w porzadku. „O tak, wkurwilem sie wtedy. Ale to trwalo jakies piec minut. Nie wiem co o tym powiedziec. Pod koniec dnia wszystko bylo juz naprawde OK”. Magia pomiedzy Rickiem i Izzym ponownie zaczela dzialac: „Wszystkie utwory zaczelismy najpierw grac na akustykach, a dokladniej ja zaczynalem sam, a pózniej wszyscy sie dolaczali. Nigdy nie musialem niczego mówic Rickowi. Nigdy. To zadziwiajace kiedy o tym mysle. On po prostu gra... zawsze wie co ma grac. On gra to co ja powinienem zagrac gdybym to umial. To tak jakby miec dodatkowa pare rak. Bylem fanem Satellites od pierwszej plyty. Mialem w zwyczaju sluchac ten album do wyczerpania. Zapytajcie jakiegokolwiek czlonka GN'R - nienawidza tej plyty gdyz gralem to bez przerwy gdy nagrywalismy Appetite! Calymi dniami i nocami”. W sierpniu 1997 roku Duff McKagan opuscil Guns N' Roses., co ulatwilo mu podjecie decyzji co do przylaczenia sie do zespolu Stradlina na stale. Tak wiec gdy tylko przyjechal, zmieniono zupelnie podejscie do nagrywania - i to wlasnie on przekonal Izzy'ego, aby napisal cos wolnego. "Na poczatku chcialem, aby na albumie znalazly sie tylko wrzaskliwe, grane z predkoscia 100 km/h utwory. Ale kiedy zwiazal sie z nami Duff, zdecydowalismy sie na wolniejsze rzeczy, które sprawily, iz album jest bardzo róznorodny". Cala czwórka (a wiec juz komplet) wyjechala do Canoga Park - ‘Rumbo Studios' (gdzie dziesiec lat wczesniej Duff i Izzy nagrywali ‘Appetite for Destruction'), aby zapisac na tasmie kilka nowych utworów. Przedstawiciele ‘Geffen' chcieli, aby Stradlin ‘popracowal' z Billem Price'm. Dokladnie chodzilo o odszukanie starych tasm Ju Ju Hounds w celu znalezienia zaginionych utworów z kilku sesji - tak udalo sie odnalezc dwa nagrania - bardziej dynamiczny niz oryginal Chucka Berry'ego pt. ‘Memphis' oraz ‘Good Enough', bardzo mily dla ucha kawalek, z akustycznymi gitarami Richardsa oraz Stradlina - autora utworu. Izzy chcial sie jednak wyrwac z LA przez co ponownie zmieniono miejsce nagran - tym razem byl to Trinidad i 'Caribbean Sound Basin', gdzie cztery lata wczesniej Izzy nagrywal przeciez niedoszly album z Ju Ju Hounds. "Moglismy sobie wyjsc na zewnatrz (studia) aby poplywac w morzu - bylo super. Nagralismy tam duzo dobrej muzyki, duzo nowego materialu”. Podczas gdy Stradlin i Ashworth pracowali w studio nad ukonczeniem plyty, na rynek wypuszczono promocyjna plytke (DJ Promo), na której znajdowal jeden utwór - 'Ain't It A Bitch' (który ukazal sie pózniej na albumie). Stradlin pokazuje w nim uklon w kierunku dokonan The Rolling Stones, a napisany zostal jako jeden z ostatnich na plyte, po tym jak naciski z góry wymusily na Izzym dogranie nowego - lzejszego materialu. Na stronie B singla znalazly sie dwa utwory w wersji live - ‘Pressure Drop' oraz ‘Crackin' Up' z repertuaru Bo Diddleya – nagrano je podczas koncertu zespolu Ju Ju Hounds podczas koncertu w The Tivoli Theatre w Dublinie (18.12.92). Wkrótce album ujrzal swiatlo dzienne - nosil tytul 117° i wydany zostal w dwóch terminach - 09.03.98 w Europie oraz dzien pózniej - 10.03.98 w USA . Znalazlo sie na nim czternascie wszelakich stylowo utworów (wersja japonska, jak takze wydany wczesniej singiel, zawierala dwa utwory bonusowe - ‘Crackin' Up' i 'Pressure Drop' - oba w wersji live). Cóz, opinie krytyków byly jednoznaczne - wedlug nich album ten to jak do tej pory najlepsze dzielo Stradlina, oraz co bylo widoczne, plyta bardziej zblizyla sie do dokonan Guns N' Roses anizeli jej poprzedniczka. Okladke plyty uswietla zdjecie Izzy'ego z gitara i wzmacniaczem, stojacym na wyschnietym jeziorze gdzies w Stanach. Pewne juz bylo jednak, iz Ju Ju Hounds to juz przeszlosc gdyz nazwa ta nie widniala juz na okladce, a jak sam mówi Izzy - bez tego bylo prosciej, a on byl tylko facetem z umowa: „Na 117° zmienilem sekcje rytmiczna, wiec tak po prostu logiczna byla zmiana takze i nazwy zespolu”. Natomiast ciekawym faktem jest to, iz powyzej tytulu plyty widnieje pewien japonski napis - jak sie okazuje oznacza on po prostu - ‘druga plyta'. Nie ma go natomiast na japońskim wydaniu płyty. Album byl, jak to równiez okreslil wczesniej sam Stradlin: "Niesamowicie róznorodny. To jest jakby o sytuacjach, które przydarzyly mi sie w ostatnich latach, szczególnie w Lafayette. Tak wlasnie zawsze podchodze do pisania utworów - zadnych wielkich przemyslen, po prostu mówie wszystko tak jak jest. Poza tym, zawsze wyciagasz z tego wiele zabawy". Na albumie znalazly sie utwory speed metalowe jak 'Grunt', 'Parasite' i 'Surf Roach' jak takze hard rockowy 'Methanol', stonesenowski 'Ain't It A Bitch', jak równiez spokojne i akustyczne 'Good Enough' i 'Bleedin'. Na albumie oprócz czterech czlonków zespolu wystapili równiez Eddie Ashworth (mandolino w 'Gotta Say' i 'Bleedin') oraz Steve Winstead (wokale w 'Here Before You'), który byl technicznym w zespolach 'Tom Petty and the Heartbreakers' oraz 'Georgia Satelites', jak równiez oczywiscie Charlie Quintana i Jimmy Ashhurst, którzy zagrali na dwóch utworach z czasów Ju Ju Hounds i umieszczonych na nowym albumie. Natomiast oto co sam Iz ma do powiedzenia o kilku utworach z plyty: Old Hat (Stradlin) 117° (Stradlin) Methanol (Stradlin, Richards) Surf Roach (Stradlin, Isbell) Jako, ze Izzy przez ostatnie lata milczal i od wydania Ju Ju Hounds minelo juz dobrych szesc lat, to wokól nowego albumu nie bylo juz tyle szumu co podczas ukonczenia pierwszej plyty. Druga plyta dostala równiez dobre recenzje krytyków - w koncu Izzy gral muzyke jaka lubil - rock n' roll w najlepszej postaci i w sumie o to chodzilo - grac to co sie kocha a nie to co chca od ciebie inni, choc mozna by polemizowac na ten temat biorac pod uwage poczatkowy konflikt z Geffen. W koncu jednak wszyscy doszli do porozumienia i przed oczami fanów ukazala sie 117° . A ci pragneli teraz zobaczyc na jednej scenie zespól, w którym znowu razem graja dawni przyjaciele - Duff i Izzy. Stalo sie jednak inaczej... Stradlin udzielil kilku wywiadów, wszystko wygladalo normalnie, atmosfera wokól byla bardzo dobra. Ale tylko pozornie... okazalo sie bowiem, iz dobre samopoczucie Izzy'ego zostalo nadszarpniete przez wscibskich dziennikarzy - ciagle pytania o powód odejscia z Guns N' Roses po tylu latach byly jak najbardziej meczace, totez w czasie udzielania wywiadu dla ‘Rolling Stone' (20.03.98) Stradlin po prostu w pewnym momencie wstal i wyszedl z pokoju, oraz powiadomil swego managera o odwolaniu reszty wywiadów i udal sie na Hawaje. „Dziwne rzeczy dzialy sie wtedy z moja wytwórnia, Geffen. Nie bylo tam juz nikogo z moich dawnych znajomych! W ciagu trzech lat wszyscy pracownicy zostali pozamieniani. Dalem kilka wywiadów w Europie i Japonii, wszystko szlo dobrze, ale kiedy zaczalem rozmawiac z dziennikarzami w Ameryce, którzy w porównaniu do innych sa najgorsi, wiec powiedzialem sobie: ‘Hey! Nie bede wiecej rozmawial z prasa, to mnie nie interesuje'”. O tourne nie bylo juz mowy - Stradlin nagral plyte i to wszystko - po prostu stracil ochote na promocje. Ludzie dostali rock n' roll'owy album i to niech oni sami ocenia czy jest dobry czy nie. Cóz Izzy po prostu zniknal, a sluch po nim zaginal... do czasu. |
||||||